Przechodząc wąskimi uliczkami Bolonii nie da się nie zauważyć wszechobecnej ulicznej sztuki. Street art. Ściany typu ART w Bolonii robią wrażenie. Czy to jednak faktycznie jest sztuka? Czy może akt wandalizmu nastawiony na pognębienie struktur elewacji miejskich zabudowań? Trudno chyba na te pytania jednoznacznie odpowiedzieć. Powiedzieć jednak należy, że jak świat długi i szeroki znajdziemy tak zwolenników jak i przeciwników tego rodzaju aktywności.
W Bolonii widzieliśmy ściany typu ART
Nasz ostatni pobyt w Bolonii. Oddech średniowiecza w dzisiejszym dynamicznym świecie. Kolorowe reklamy i wrzeszczące kolorem witryny sklepowe osadzone w starych murach, pamiętających zapewne niejedno. No i te obrazy na ścianach. W różnych miejscach Bolonii. Nie mówimy, że wszędzie. Ale naprawdę całiem sporo tego między innymi w okolicach studenckiego towarzyskiego centrum przy Placu Giuseppe Verdiego.



W okolicach kameralnej, bardzo fajnej knajpki „Camera a Sud” na ścianach idąc wzdłuż ulicy Via Valdonica w stronę Muzeum Żydowskiego można podziwiać takie oto może trochę nieprzyzwoite „dzieła” stanowiące ten swoisty rodzaj ART’u.




W naszym przekonaniu, Bolonia sama w sobie jest bardzo piękna. Treści na elewacjach też niczego sobie. Jedno bez drugiego… z powodzeniem mogłoby się obejść. Ale są. Są i póki co nikt tego nie zmieni.
Skąd wzięła się taka miejska ekspresja typu ART na ścianach?
Takie czasy. Każdy może być dziś dziennikarzem (dziennikarstwo społeczne). Może to także zachęta dla twórców ulicznej sztuki. Czy każdy może być artystą?
Widzimy efekty prac ulicznych artystów, lecz raczej nigdy nie zobaczymu artystów w czasie ich pracy. To chyba zupełnie zrozumiałe. Takie działanie odbywa się zazwyczaj pod osłoną nocy z tego powodu, że odbywa się to pod groźbą kary grzywny.
W Polsce uliczna sztuka ma ponad pięćdziesięcioletnią historię. Na świecie – nieco dłuższą. Nie dobrnęliśmy do wiarygodnego źródła wiedzy o historii sztuki w Italii. Jeśli posiadacie tę widzę… podpowiedzcie proszę w komentarzach.